Słoneczko świeci
i śnieg się skrzy...
A w moich oczach
kręcą się łzy.
Że już nie mogę
iść na spacer.
Tylko przez okno
mogę patrzeć.
Wspominam przeszłość
w roli mamy.
Jak z dziećmi
lepiłam bałwany.
I inne ze
śniegu figury.
Bawiłam w śnieżki.
Co też nie bzdury.
A dzisiaj smutna
ze mnie mama.
Nie ma przed domem
ani bałwana.
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz