niedziela, 15 stycznia 2017

Pani na bani

Raz pewna pani będąc na bani
nie mogła zrobić kroku ani.

Nie mogła ustać. Wciąż upadała.
I jak straszydło wyglądała.

I starszy pan chciał podać ramię.
I co usłyszał od niej? Ty chamie!

Do tego wulgarną wiązankę.
Ludzie myśleli,że jej kochankiem.

Śmiała się z tego cała ulica.
Pijaczkę zabrała policja.

A rzecz się działa w środku miasta.
Winna wszystkiemu była niewiasta.

Rzecz miała miejsce w samo południe.
kiedy słoneczko świeciło cudnie.

Jaka konkluzja i uwaga?
Nie zawsze wszystkim warto pomagać!

Halina Gąsiorek-Gacek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz