Raz pewna pani będąc na bani
nie mogła zrobić kroku ani.
Nie mogła ustać. Wciąż upadała.
I jak straszydło wyglądała.
I starszy pan chciał podać ramię.
I co usłyszał od niej? Ty chamie!
Do tego wulgarną wiązankę.
Ludzie myśleli,że jej kochankiem.
Śmiała się z tego cała ulica.
Pijaczkę zabrała policja.
A rzecz się działa w środku miasta.
Winna wszystkiemu była niewiasta.
Rzecz miała miejsce w samo południe.
kiedy słoneczko świeciło cudnie.
Jaka konkluzja i uwaga?
Nie zawsze wszystkim warto pomagać!
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz