Raz znana pani
jednemu żona
była dla niego
niezastąpiona.
I po jej śmierci
okropnie pił.
Z żalu i smutku
gdyby mógł, wył...
Po paru latach
stan swój odmienił
i z inną panią
się ożenił.
Ale nie była
taka, jak pierwsza,
więc się z nią rozwiódł
i koniec wiersza.
I odtąd
w samotności żyje.
Co najważniejsze,
że już nie pije.
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz