Czegokolwiek się chwyciałam
byłam dobra w tym, co robiłam...
W szkole i nie pod przymusem
cały czas byłam prymusem...
W pracy w biurze, to nie wszysko
byłam dobrym specjalistą...
Na kamieniach, też z wynikiem
byłam dobrym liternikiem...
Kiedy dłuta mierzyć miarką
byłam też dobrą rzeźbiarką...
W samej sztuce, to nie wszystko.
I dobrą tkaczką artystką...
I malarką, bez urazy,
bo malowałam obrazy.
Nadto już od klasy pierwszej
pisałam i piszę wiersze...
Wyszłam za mąż, co nie rzadkość,
byłam dobrą żoną, matką.
Wiem, nieładnie jest się chwalić!
Tak mnie inni oceniali...
Tu uronię rzewną łezkę:
Byłam, ale już nie jestem.
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz