Lato mego życia
porą najpiękniejszą.
Spotkałam swoją
miłość największą.
Niby kopciuszek,
panna z seraju,
poznałam swego
księcia na balu.
I wyszłam za mąż
z nim biorąc ślub.
I przysięgałam
miłość po grób.
W okresie wielkiej
szczęśliwości
urodziłam dwa
owoce miłości.
Zostałam mamą.
Tutaj ze łzą...
I budowałam
z mężem nasz dom.
Czas pierwszej pracy
w zacnym biurze.
I w tej dziedzinie
awanse duże.
Pierwsze kamienie
pieściłam dłutem.
I pierwsze słowa
pamięci kute.
Choć tak owocne
było me lato,
nie warto pytać
co dziś mam za to?
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz