środa, 22 września 2021

Ptaszek, kot i lis

Leci ptaszek i niechcąco

potrzeba, nie psota,

spada na ziemię co nieco,

bywa,że na kota.

 

Spojrzał w górę kot niecnota,

ptaszek marnocina,

schował się, gdzie pełna micha

do domu, bo zima.

 

Widząc kota biedny ptaszek

zaraz pełny strachu,

by odpocząć choć na chwilę

nie przysiadł na dachu.

 

Głodno, chłodno, jak to zimą,

ptaszyna osłabła,

miała szczęście, bo spadając

spadła w ciepłe bagna.

 

Ogrzał się ptaszek, nie zamarzł,

gdy poczuł weselej,

zaczął radośnie i głośno

wyśpiewywać trele.

 

Długo cieszyć się nie zdązył,

że piękny ten świat,

bo go z bagna lis, co krążył

wyciągnął i zjadł.


Jaki morał z bajki płynie?

A może i parę:

Jak Ci dobrze, to siedź cicho

i ciesz się z umiarem!


Że nie każdy kto na głowę

narobi, to wróg

i nie każdy mści się za to,

nawet gdyby mógł.


Każde bagno, jak to bagno

wszakże wciągnąć może

i pogrzebać wiecznie na dnie.

Nie daj, Panie Boże!


W życiu w najtrudniejszych chwilach

cud się zdarza czasem,

a kto z bagna Cię wyciągnie

nie każdy przyjaciel.


Halina Gąsiorek-Gacek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz