Ceny rosną i bujają
jak trawa na wiosnę.
Nędza się panoszy!
Bieda skrzeczy: Rosnę!
Kiedy rosną ceny,
jak wysoka fala,
rośnie znów ubóstwo,
dobrobyt oddala.
Ceny rosną na potęgę.
I co to oznacza?
Człowiek ubożeje
i rośnie inflacja.
Kiedy ceny rosną,
a nie rosną pensje,
to człowiek dziadzeje,
słuszne ma pretensje.
Człowiek klnie siarczyście
albo roni łzy.
Diabełek się cieszy!
A co sądzisz Ty?
Marzą nam się czasy,
jak za króla Sasa,
gdy się popuszczało,
dziś przyciąga pasa.
Czy znajdzie się ktoś
tak mądry wśród nas,
co cenowym procederom
powie wreszcie pas!?
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz