Gdy wyszła za mąż, przyznać muszę,
żyła podobnie, jak kopciuszek.
Wyszła za mąż nie za księcia.
Nie żyła w jego objęciach.
Teściowa jej nie oszczędzała
i do roboty zaganiała.
Miała do teściowej żale
Mąż zabierał ją na bale.
Wystrojona była śliczna..
Wyglądała jak księżniczka.
Wciąz elegancka, niby dama.
Projektowała ubiory sama.
A z urody piękna była.
Niby tancerka tańczyła.
Gdziekolwiek trafiła, przyszła
była duszą towarzystwa.
Zazdrościły jej pannice,
niby w bajce pasierbice.
Ale to nie bajka, życie.
I cierpiała, chociaż skrycie.
Obowiązków miała w bród.
Że podołała to cud.
Jej pantofle, co się liczy
nie dla każdej pasierbicy.
Gdy jej zapytać, co dzisiaj czuje?
Mówi, niczego nie żałuje.
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz