Kochali się w każdą porę,
w dzień, w nocy, rano i wieczorem.
I wyczyniali harce, swawole
to w pianie w wannie, to znów na stole.
To na kanapie panowie, panie
wprost na podłodze, to na dywanie.
To na leżąco, to na stojąco
kochali się mocno, gorąco.
Kochali się, jak echo niesie
w parku, na łące oraz w lesie.
Kochali się wszędzie prawie
w rzece, na plaży i na trawie.
Kochali się, jak się dało
i ciągle seksu im było mało.
Aż w końcu los im figla spłatał.
Nie byli jeszcze w późnych latach.
Choć nadal chciał, aż do przesady,
utracił siły on nie dał rady...
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz