Pewien przystojniak, tak na to patrzę,
był serc niewieścich pożeraczem.
I rozkochiwał w sobie panie.
A potem ręką machał na nie.
Z tego powodu, bez dwóch zdań,
cierpiało bardzo wiele pań.
Tak postępował owy pan.
Tak długo aż sie zakochał sam.
Ale ta pani, wbrew pretensjom,
darzyła go tylko atencją.
I nie zechciała zostać żoną.
Tak poniósł karę zasłużoną.
Los sprawiedliwy zawsze jest.
Przystojniak cierpiał jak zbity pies.
Halina Gąsiorek-Gacek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz